Rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój - Grzegorz Krychowiak
czwartek, 30 czerwca 2016
Na pewno znasz powiedzenie, że chcieć to móc. Ma ono w sobie ogromną prawdę życiową, ale i pewien haczyk. Otóż nie każdemu się chce.
Wielu za to chciałoby, ale na tym się kończy ich moc. Będąc dzieckiem usłyszałam, że aby osiągnąć sukces trzeba być upartym. Ten upór przekłada się na nasze chciejstwo. Z im większą konsekwencją, albo jak ktoś woli z uporem dzień po dniu realizuje się swoje zamierzenia, tym szybciej można osiągnąć to co sobie człowiek założył. Z kolei inne polskie powiedzenie mówi „wcześniej wyjdziesz, dalej zajdziesz”. I na 100% sprawdza się ono nie tylko podczas wycieczek np. do Marsylii ;)
Kto ty jesteś?
Spektakularnym przykładem obu tych reguł był Michael Jackson. Karierę sceniczną rozpoczął w wieku 7 lat, a pierwszy solowy album nagrał w wieku 13 lat! I nie jest to przypadek odosobniony. Inny muzyk Kurt Cobain zaczął grać na swojej pierwszej gitarze (jeszcze zabawkowej) w wieku 3 lat i od tamtej pory do końca życia się z nią nie rozstawał. Podobne przykłady można mnożyć. Istotą jest, aby talent i pasja która z niego powstaje były naturalne (Kurt), a nie wymuszane przez innych, przeważnie przekonanych o słuszności swoich działań dorosłych ( Michael). Pasję należy wspierać, umożliwiać rozwój, ale nigdy wbrew woli samego zainteresowanego. Dzieci mają prawo się nudzić.
Wczesny rozwój talentów nie dotyczy tylko zainteresowań artystycznych. Dotyczy wszystkich rodzajów pasji, które ludzie przejawiają.
Przykład z naszego piłkarskiego podwórka to Grzegorz Krychowiak, który już w wieku 16 lat zadebiutował za granicą, wyjeżdżając z Arki Gdynia do francuskiego Bordeaux. Tam się jednak nie przebił, ale już w kolejnym sezonie został kupiony przez Stade Reims, gdzie po 4 latach w sezonie 2013/2014 stał się jednym z najlepszych pomocników w ligi francuskiej. W reprezentacji Polski od 2007 r. Od 2014 roku gra w hiszpańskiej Sevilli. W ciągu 2 lat został ulubieńcem ,,trybun”, jednym z najlepszych defensywnych pomocników w lidze hiszpańskiej i ,,żywą” legendą klubu. Wybrany do 11 wszechczasów Sevilli, który jest obecnie jednym z 5 najlepszych klubów (za Realem, Barceloną czy Atletico Madryt).
Grzegorz Krychowiak to piłkarz od początku wierzący w swoje umiejętności, który do obecnej pozycji doszedł własną ciężką pracą.
Nauka nie idzie w las
Każdy nawet przeciętnie uzdolniony człowiek może zaprogramować się na określoną aktywność lub na aktywność do działania w ogóle. Wystarczy w swoim grafiku zajęć zmienić sposób zapisywania poszczególnych zadań z ogólnego pasywnego na aktywny. I tak, zamiast pisać po prostu „basen” wpisać „idę pływać”, zamiast „siłownia” wpisać „jadę 45 minut ćwiczyć”, zamiast „nauka” wpisać „przez 2 godziny rozwiązuję testy”, itd.
Chodzi o to, aby neutralne znaczeniowo wyrazy jak np. basen, siłownia i nauka, zamienić na aktywną formę wykonywanego zajęcia tj. idę pływać, jadę ćwiczyć, rozwiązuję testy.
Bardzo istotne jest, aby zwracać uwagę na precyzyjne określanie poszczególnych aktywności, aby nie popaść w przymus robienia czegokolwiek, bez pożytku dla swojego życia np. codziennego wycierania wszystkich szklanek w kredensie, aby się czymkolwiek zająć, bo bezczynność jest rozumiana jako lenistwo (Journal of Personality and Social Psychology). Pobudzając w pozytywny sposób swoją aktywność, może ona przenosić się również na inne aktywności, co w konsekwencji doprowadzi do jeszcze większego zaangażowania, wzrostu samoświadomości i finalnie lepszych wyników.
Na marginesie...
Ważna wiadomość dla odchudzających się!
45 minut ruchu średnio-intensywnego rano (przed śniadaniem) zmniejsza apetyt (Medicine & Science in Sports & Exercise). Profesorowie James LeCheminant i Michael Larson z Brigham Young University podczas eksperymentów zauważyli, że kobiety (jak powszechnie wiadomo najczęściej eksperymentuje się na szczurach, studentach psychologii i kobietach ;)) po wysiłku fizycznym miały zmniejszoną reakcję mózgu na zdjęcia o tematyce spożywczej. Mówiąc wprost mózg nie reagował w standardowy sposób na widok jedzenia czyli panie nie rzucały się na jedzenie. Co więcej stan ten utrzymywał się nawet w dniu w którym porannej gimnastyki nie było. Aktywny trening czyni z mózgu mistrza. Nie wiadomo jednak jak długo efekt ten się utrzymuje, ponieważ badania trwały jedynie tydzień. Zatem prozdrowotnie warto ćwiczyć co drugi poranek.
Skoro jestem przy odchudzaniu, to w ramach codziennej pracy nad sobą w sklepie spożywczym, polecam czytać etykiety produktów i odkładać z powrotem na półkę te, które zawierają fruktozę, ponieważ jest ona w bardzo dużym stopniu odpowiedzialna za współczesną epidemię nadwagi i otyłości. Psycholodzy robiący badania nad glukozą i fruktozą odkryli, że fruktoza powoduje zwiększenie uczucia głodu i dalszą motywacją do jedzenia (Kathleen Page, Uniwersytet Południowej Kalifornii). Fruktozie mówimy więc stanowcze NIE!
Ale co ma do tego praca nad rozwojem osobistym?
Trzeba mieć świadomość, że praca nad sobą to proces trwający nieustająco całe życie. Jeśli najlepszy sportowiec spocznie na laurach i od jutra przestanie ćwiczyć, prawidłowo się odżywiać (czyli stosować odpowiednią dietę), dbać o kondycję fizyczną i psychiczną, to po paru kolejnych meczach czy zawodach jego forma znacznie się pogorszy, a potem drastycznie spadnie.
O ile w świecie sportu systematyczne treningi nie dziwią, tak w świecie pracy nad rozwojem swoich kompetencji miękkich czyli np. komunikacji czy asertywności nie obserwuje się aż takiego zaangażowania. A szkoda, bo znajomość ludzkiego zachowania, zarówno swoich mocnych i słabych stron, jak i zachowania innych ludzi znacząco ułatwia zarówno życie osobiste, jak i zawodowe.
To dlatego tak często na forach internetowych roi się od informacji zamieszczanych przez osoby, które czują się wykorzystane, upodlone, zdradzone, mobbingowane czy uwikłane w inną toksyczną relację. Są ludzie którzy sprawiają problemy, ranią, denerwują, upokarzają, ponieważ dla nich to standardowe zachowanie. Mogą nie wiedzieć lub nie chcieć wiedzieć, że określone zachowania są niewłaściwe.
Z drugiej strony im lepsze miękkie umiejętności, tym mniejszą krzywdę zrobią ci inne osoby, osiągniesz lepsze wyniki pracy zespołowej, a nawet możliwość awansu. Trzeba więc wyćwiczyć to, w czym nie jest się mistrzem. Jeżeli trudność sprawia rozmowa z konkretną osobą, trzeba przeanalizować sytuację i zastosować najlepszą możliwą strategię, by wyjść zwycięsko. Zauważ, że w sporcie jest analogicznie. Po meczu zawodnicy analizują rozgrywkę, sami czy też z trenerem wyłapują swoje mocne i słabe strony, i pracują aby w kolejnym razem było lepiej.
Dyscyplina czy zabawa?
Jest jednak coś więcej. Naukowcom University of Illinois udało się wyodrębnić dwa typy ludzi – tych, którzy są zainteresowani doskonaleniem się, oraz osoby którym na osiągnięciach z różnych powodów nie zależy. Prof. Dolores Albarracín zwraca uwagę, że osoby pierwszej grupy czyli te nastawione na wyniki, rywalizację, perfekcję łatwo zniechęcić do realizacji zadania, jeśli zaczyna się je motywować w sposób nie związany ze zdobywaniem osiągnięć , ale np. w zabawowy. Prościej ujmując chodzi o to, że jeśli podczas rozwiązywania typowej wykreślanki słownej , dowiedzą się, że to tylko zabawa ich poziom motywacji spadnie. W sytuacji, gdy mają świadomość, że dla najszybszego będzie nagroda, poziom motywacji u nich wzrośnie. Dokładnie odwrotnie reagują osoby z drugiej grupy, czyli te które są pozbawione chęci do wygrywania. Jeśli dowiedzą się, że zadanie to zabawa, ich rozrywkowa natura bierze górę, a motywacja i jakość wykonania wzrasta.
A na ciebie co lepiej działa – dyscyplina czy zabawa?
Pozdrawiam serdecznie
Aneta Styńska
psycholog, psychoedukator, trener
Nasi specjaliści
Aneta Styńska
Psychoterapeuta
Trener żywienia
Diagnostyka
Anna Jabłońska
Seksuolog
Psycholog dziecięcy
Alicja Krawczyk
Doradca zawodowy
Praktyk terapii BSF
Diagnostyka
Hanna Świerczewska
Psychotraumatolog
Psychoonkolog
Łukasz Choinkowski
Barbara Wysocka
Terapeuta SFBT